Prolog
Kolejny zwykły standardowy dzień, był upał jak codzień. Raikage siedział w swoim biurze i dla odmiany zajmował się... ...tak papierkową robotą. Do jego pokoju weszła sekretarka i kiwneła tylko głową. Raikage skinięciem palca pokazał jej aby wyszła a zaraz po niej do pomieszczenia wszedł chłopak. Miał 19-20 lat był chudy, średniego wzrostu, długie szare włosy, oczy koloru krwisto czerwonego. Na plecach miał przywiązane 2 skrzyżowane długie katany, kabure na dodatkowe wyposażenie i 2 doszyte podłużne kieszenie. Nosił pas, a na nim zestaw noży, miał ich tam około dziesięciu. Na sobie miał brązowy płaszcz. -Wzywałeś mnie Zenmachi-Sama? - rzekł do Raikage. -Tak Yamato-kun. Mam Ci sprawe do powierzenia. Chciałbym abyś zajął się pewnym geninem, kto wie może znów przydziele Ci drużyne, jeżeli nie zrobisz tego co ostatnio... -Już mówiłem że to był wypadek... Dbałem o powodzenie misji ? Co to za genin o którym wspomniałeś? -Nazywa się Yuki Asura. Jego bratem opiekuje się w tej chwili Arya-chan. -A więc Yuki zdali akademie? Można było się spodziewać że nie będą z tym mieli większych problemów -A więc rozumiem że się nim zaopiekujesz? -Tak. Zrobie to - rzekł krótko chłopak po czym zawiązał pieczęci i zniknął. -Chyba dam mu drużyne, byle nie skończyło się jak z jego ostatnią drużyną... - rzekł Raikage sam do siebie
Pierwsze spotkanie Był to drugi dzień jak ukończyłeś razem z bratem akademie, ledwo zdążyłeś zjeść śniadanie i usłyszałeś pukanie do drzwi. Wstałeś i otworzyłeś ale nikogo tam nie było... Spojrzałeś na dół a tam karteczka. Otworzyłeś i przeczytałeś "Za pół godziny na polu treningowym nr.2. Nie spóźnij się". Pomyślałeś, a więc czas na mnie jak mam zdążyć po drodze do sklepu... Pole treningowe nr2 znajduje się ok.20 minut drogi z twojego aktualnego położenia.
|